W większości przedszkoli a na pewno we wszystkich szkołach właśnie minął pierwszy tydzień adaptacji 🙂
Obserwując zachowania rodziców oraz dzieci pomyślałam, że warto byłoby skrobnąć kilka słów na ten temat :
Kochani rodzice, na pewno nie raz słyszeliście, że pożegnanie z dzieckiem ma być: krótkie, szybkie i bez większych czułości. : I to jest prawda. Nie wiem czy ktoś Państwu tłumaczył dlaczego tak a nie inaczej należy się rozstawać z dziećmi z którymi za kilka godzin się spotkacie : Nie jest to związane z tym, że szybciej dojedziecie do pracy (chociaż poniekąd trochę też 🙂 ). Krótkie pożegnania, szybkie i mniej czułe są po to, aby Wasze dziecko czuło się BEZPIECZNIE. Wiem, wiem, brzmi to przewrotnie ale tak właśnie jest.
- Kiedy dużo do dzieci mówicie przy rozstaniu, to przeciągacie tą sytuacje do momentu aż dziecko zaczyna płakać, bo nie rozumie dlaczego tyle mówicie, wyjaśniacie i nie wychodzicie z danego miejsca, skoro je tu przyprowadziliście. Dzieciom włącza się niepewność i myśli: Czy tu dzieje się coś złego, czy panie będą wstanie się mną zaopiekować, czy będę musiał/musiała troszczyć się o siebie sam/sama?
- Kiedy rozczulacie się nad dzieckiem, które właśnie zaczęło płakać (a wiecie, że w danym miejscu nic złego mu nie grozi, że miejsce jest sprawdzone przez was, że opiekunki/panie w przedszkolu/panie w szkole są miłe, fajne i macie do nich zaufanie) i sprawdza Was rodziców, czy może czuć się bezpiecznie. To daliście mu sygnał, że NIE MOŻE CZUĆ SIĘ BEZPIECZNIE, bo skoro MAMA/TATO biorą mnie na ręce, przytulają, dają 5 (albo i więcej) buziaka, wynoszą na korytarz ( z waszej perspektywy, żeby dziecko się uspokoiło) to z perspektywy dziecka zwiększa się poziom LĘKU i STRACHU- jest to sygnał, że było się czego bać.
- Kiedy żegnacie się dłuuugo z waszym dzieckiem to dajecie mu sygnał: nie będę cię długo widział, dlatego muszę się Tobą nacieszyć.
- Z perspektywy dziecka przed 3 rokiem życia, które jest na poziomie myślenia sensoryczno – motorycznego, jak też do 2 roku życia nieświadomego funkcjonowania, wygląda to tak: MAMA, TATO ZOSTAWIAJĄ MNIE I JUŻ PO MNIE NIE WRÓCĄ. TRZEBA PŁAKAĆ, TRZEBA SIĘ BAĆ, NIE CHCĘ TU ZOSTAĆ, ZABIERZCIE MNIE ZE SOBĄ.
- Z perspektywy dziecka 3-5 letniego, które jest na poziomie myślenia konkretno – operacyjnego i dosłownego rozumowania świata jak też braku poczucia czasu, wygląda to tak: MAMA, TATO ZOSTAWIAJĄ MNIE I NIE WIADOMO KIEDY PO MNIE WRÓCĄ. TRZEBA ZACZĄĆ PŁAKAĆ, TRZEBA SIĘ BAĆ.
- Z perspektywy dziecka 5-7 letniego, które wkracza w poziom myślenia abstrakcyjnego, jak też co raz bardziej rozumie poczucie czasu, wygląda to tak: MAMA, TATO IDĄ DO PRACY, JA CHODZĘ DO PRZEDSZKOLA/ SZKOŁY, WRÓCĄ PO MNIE, BĘDĘ TĘSKNIĆ. BĘDĘ TROCHĘ SMUTNY BO CHCIAŁBYM TEŻ BYĆ Z NIMI.
To że dzieci w pierwszych dniach płaczą jak idą do nowego miejsca i muszą zostać bez rodziców (ukochanych osób) to, taka jest kolej rzeczy. To my dorośli musimy swoją postawą, swoim zachowaniem, słowami dać dziecku poczucie bezpieczeństwa. Jeśli Wy jako rodzice, będziecie czuć, że wybrane przez was miejsce jest w porządku, że ufacie personelowi, to i dziecko będzie czuło się w nim dobrze i bezpiecznie. Natomiast jeśli Wy nie jesteście co do tego przekonani to okres adaptacji zapewne się wydłuży i przeciągnie.
I nie mówię tu o sytuacjach w których warto być czujnym i podejrzliwym w stosunku do wybranego miejsca, tylko o codziennych sytuacjach kiedy wybraliśmy przedszkole/szkołę dla naszej pociechy, a to My- rodzice mamy trudność z rozłąką i niestety przenosimy to na nasze dzieci. 🙂
Życzę sukcesów adaptacyjnych w kolejnym tygodniu J I w następnych też, bo okres adaptacji u jednych dzieci trwa 2 dni, u innych 1 tydzień, jeszcze u innych 2 tygodnie ale może też trwać do około 1 miesiąca. Jeśli trwa dłużej, to znaczy, że warto zasięgnąć rady specjalisty co zrobić lub co się dzieje, że moja pociecha jeszcze się nie zaadaptowała w nowym miejscu.
Skomentuj