"Dziecko - człowiek"

"Dziecko - człowiek"

"Dziecko nie jest Twoje- mówił- dziecko jest człowiekiem." /J. Korczak, "Jak kochać dziecko"/

DZIECKO, PSYCHOEDUKACJA

Dzielenie się, kłótnia i współpraca. „Wiewiórki, które nie chciały się dzielić” Rachel Bright

„Podziel się, chłopczyk też chce się bawić.”

„Trzeba się dzielić z innymi dziećmi, nikt się z tobą nie będzie chciał bawić”.

„Przecież ci dziewczynka tego nie zabierze, no już proszę się podzielić”.

Takich i podobnych przykładów mogłabym jeszcze dużo wyliczać…. Myślę, że każdy z nas był świadkiem takiej albo podobnej sytuacji, więc doskonale wiecie o czym piszę. Tylko, czy takie namawianie do dzielenia się swoimi rzeczami jest słuszne i potrzebne? A może są sytuacje kiedy nie powinniśmy się dzielić, w których ważniejsze niż dzielenie się jest współdziałanie i budowanie własnej tożsamości oraz rozmowa? Kiedy słyszę na spotkaniach z rodzicami o trudnościach, jakie ma ich dziecko z dzieleniem się, to pytam, czy oni byliby dziś w stanie podzielić się  wszystkim z innymi? Jakby się czuli, gdyby ktoś namawiał ich do podzielenia się ich ulubioną rzeczą? Jakby się czuli, gdyby ktoś wbrew nim i bez pytania zgodził się na pożyczenie ich rzeczy komuś innemu? Zazwyczaj pytam o to, co dane osoby lubią i podaję przykład, aby rodzice mogli wczuć się w rolę swoich pociech i na własnej skórze przekonać się jak się czują ich dzieci w danej sytuacji. Kiedy ktoś bez pozwolenia (albo nawet zadając pytanie: „Czy się podzielisz?”, ale już nie czekając na naszą odpowiedź) rozdysponowuje naszymi rzeczami, to włącza nam się potrzeba „TO MOJE”. W przypadku dzieci ta potrzeba jest szczególnie niezbędna do prawidłowego budowania poczucia własnej tożsamości. Kiedy dzieci pomiędzy 2 a 3 rokiem życia zaczynają wołać na wszystko „MOJE” to pozwólmy im na to, bo tak zaczynają budować swoją tożsamość 🙂 Oczywiście należy wyjaśniać czyje to jest (a nie, że „Twoje to nie jest”), bo wtedy pokazujemy dziecku przynależność danej rzeczy do kogoś innego i prościej jest mu to zrozumieć, a w końcu też zaakceptować. 🙂

Bajka „Wiewiórki, które nie chciały się dzielić” bardziej pokazuje brak współpracy i kłótnię, niż problem dzielenia się, ale jest dobrym wstępem do rozmowy na ten temat.

  • Ile razy słyszeliśmy „Gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta”? Tylko co to tak naprawdę oznacza? I czy zawsze na pewno tak jest? Częściej dwóch traci i nikt nie ma korzyści, bo stosujemy wtedy odpowiedzialność grupową…. niestety nie zawsze słuszną. Na pewno korzysta ten, kto umie współdziałać i prawidłowo wyrażać swoje potrzeby i tego uczmy nasze dzieci. 
  • Nie raz kłóciliśmy się z kimś o jakąś rzecz, tylko co to jest kłótnia i czy jest potrzebna? Kłótnia to nie jest od razu awantura i nie musi być łączona z agresją. Kłótnia to konflikt pomiędzy dwoma osobami, które mają różne poglądy i niemożność dojścia do kompromisu. Warto porozmawiać z dzieckiem, o co najczęściej się kłócimy i dlaczego oraz z czym kojarzy nam się kłótnia (przybliży nas  to do emocji jakie nam wtedy towarzyszą), jak też kiedy kłótnia jest potrzebna – np. w celach nauki obrony   Pomocna w tym będzie inna książka „Wspomaganie rozwoju społeczno – emocjonalnego”, w której znajdziecie różne ćwiczenia, m.in. dotyczące kłótni. 
  • Nie raz udawało nam się dogadać z drugą osobą i współdziałać, tylko czy to od razu oznacza, że muszę się wszystkim dzielić? Współdziałanie – pomaga nam w codziennych trudnościach, w tworzeniu więzi z innymi, w osiąganiu wspólnych celów, w umiejętności pracy w grupie, w rozwiązywaniu problemów oraz w budowaniu zaufania i relacji. Bardzo potrzebna umiejętność w funkcjonowaniu społecznym. Niestety w obecnych czasach, kiedy uskuteczniamy rozmowy na komunikatorach internetowych, trudno jest budować prawidłowe relacje w rzeczywistości, a tym samym nabywać umiejętności społecznych i komunikacyjnych. 

Refleksję jaką mam zarówno po przeczytaniu bajki, jak też po wielu obserwacjach w swojej pracy to to, że dużo bardziej ważne jest uczenie dzieci współpracy, prawidłowej komunikacji oraz wyrażania siebie i swoich potrzeb niż dzielenia się (bo tak wypada, bo innym będzie miło, bo tak zostaliśmy wychowani). Oczywiście dzielenie się z innymi jest ważne, ale tylko wtedy jeśli wynika z naszej potrzeby. Do takich wniosków doszły wiewiórki: „Odkryły przyjemność DZIELENIA, za sprawą wspólnego psocenia…”. I do tego też zachęcam Was kochani. Im szybciej dzieci nauczą się wspólnie działać, psocić, bawić i spędzać czas, tym szybciej odkryją, że dzielenie się jest fajne, miłe i przyjemne, bo sprawia, że my też zyskujemy, a nie tracimy. Sprawiajmy, aby nasze pociechy budowały swoje poczucie tożsamości i własnej wartości na ZYSKU, a nie na stracie 🙂

Jest jeszcze jedna ważna kwestia dzielenia się – kiedy jedno dziecko, które w danym momencie coś chce, zawsze to dostaje, bo dorosły wymaga, żeby drugie się podzieliło. Kochani! W życiu tak nie ma, że zawsze dostaje się to, co się chce. Dlatego uczmy dzieci prawidłowych reakcji, z którymi spotkają się w późniejszym życiu, kiedy mamy lub taty nie będzie obok, aby wspomóc w trudnej sytuacji.

A wy co o tym sądzicie?? 🙂

Skomentuj

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.